Tag sztuka

Skaza

Czas przebiegły naszego żywota doprowadza często do pewnego punktu, który obarcza świadome jednostki sporą dawką niezrozumienia człowieczego jestestwa. Stosunkowo proste pytania o sens życia przestają wystarczać. Pojawiają się pytania o sens tworzenia kultury, która zakłamuje naturalną rzeczywistość, czyniąc jednostkę wybitnie podatną na tzw. zło.
Interesy określonych zbiorów ludzkich i / lub pojedynczych osobników, wyłaniające się z potrzeby gromadzenia określonych dóbr oraz korzyści natury niematerialnej, pozwalają dojść do głosu stwierdzeniom, że wartościujące pojęcia „dobra” i „zła” są pojęciami naznaczonymi zbyt dużą dawką relatywizmu, aby były traktowane poważnie. Idealizm moralnego wydźwięku obu słów stał się synonimem rozdarcia ludzkiej kondycji psychicznej. Natomiast miara zakłamania człowieka jest wyznacznikiem …przystosowania do umiejętności funkcjonowania w obrębie konkretnej kultury ludzkiej.
Owo rozdarcie widać bardzo wyraźnie w sztuce. Twórczość bowiem jest często poszukiwaniem własnej tożsamości kulturowej oraz własnej miary człowieczeństwa w ciągłym zadawaniu pytań i udzielaniu na nie odpowiedzi. Większość z tych pytań jednak zostaje zawieszonych w próżni… Szukanie rozwiązań jest z góry skazane na niepowodzenie. Imperatyw „moralny” bowiem jest tutaj często tak samo silny, jak …nieprawdziwy.
Emocje związane bezpośrednio z poszukiwaniami nadają specyficzny motyw każdej zaangażowanej twórczości. A dodatkowe warianty ludzkiej egzystencji, przeplatające się w przedziwną arabeskę zdarzeń, mają bardzo wyraźny wpływ na każdą kreację.

felieton o sztuce

Pewne wartości, mianowane przez wielkich kreatorów kulturowych mas, nazwane jako ponadczasowe i ponadegzystencjalne – z samego założenia skreślają już człowieczeństwo jako takie. Bo jakże inaczej pojmować boską doskonałość, nieskalane istnienie, świętość, dążenie do raju, jako absolutu szczęścia… itp? Są to pojęcia, które niweczą w całości naturalny ludzki proces poznawczy, a samego człowieka stawiają zawsze w pozycji przegranej i poddanej.
A człowiek przecież jet piękny w swojej ułomności, dlatego, że jest prawdziwy.
Gdy pozwoli mu się szukać i pytać bez ograniczeń, da mu się szansę odkryć wartości dla niego najistotniejsze, bez zbędnego balastu doskonałości, który to mu wtłaczają na siłę wydumani moralizatorzy w podstawy zachowań, by uczynić go odpowiedzialnym właśnie za wszelką niedoskonałość, jako negację ludzkiej egzystencji.

Doskonałość / ideał jest pustką. Jest bielą i jałowością istnienia.
Koło ( kula ), kwadrat ( sześcian ) są doskonałymi, czystymi kształtami. …Jednocześnie tak bardzo nudnymi, że po chwilowym zadziwieniu w bezlitosnym poszukiwaniu załomka normalności w ułomności, natychmiast ma się zamiar odwrócić wzrok.
W doskonałych proporcjach nie ma życia. Brakuje tutaj natchnienia wyobraźni, brakuje fali, wyobcowania, szaleństwa, kreacji, zmyślności pomysłu i wolnego tchnienia. Brakuje człowieczeństwa. W doskonałości wszystko jest akuratne i skończone. Nie ma możliwości dopowiedzenia, nie ma kontynuacji drogi, błędnej decyzji, zbrużdżonej kreski.
Jest tylko jedna prosta, bez skazy.

Ludzkie ego natomiast domaga się szukania, odkrywania i błądzenia. Domaga się nieskrępowanej drogi poznania. Wtedy właśnie ma szansę wznieść się na wyżyny wartości, które go usatysfakcjonują. I wtedy właśnie – idąc – może poznać miarę własnego naturalnego humanizmu.
Dla mnie sensem człowieczeństwa jest droga poznania i dzielenie się cudem odkrywania.

Chcę wam przedstawić dwóch artystów, którzy urzekli mnie swoimi pytaniami. …Tym całym bezsensownym obezwładniającym człowieczym chaosem: Hieronymus Bosch i Francisco Goya.
H. Bosch żył na przełomie XV i XVI wieku w ówczesnych Niderlandach. F. Goya natomiast żył na przełomie wieków XVIII i XIX w Hiszpanii.
Obaj mężczyźni swoim malarstwem ukazali m.in. bardzo dokładnie bezeceństwo służby dla wyimaginowanej doskonałości, która prowadzi li tylko ku zniewoleniu i upodleniu jednostki.
Obaj żyli na tyle długo, aby w pełni zobaczyć, jak wiele krzywd może wyrządzić jedno istnienie drugiemu, gdy zdoła mu ono wbić do głowy sztuczną i oszukańczą dążność do przyporządkowanego ideału w imię wydumanych wyobrażeń ludzi ustanawiających prawa dla własnych celów.

Ogród rozkoszy ziemskich

Zakamuflowane rojenia symboliczne Boscha ukazane w jego najlepszych dziełach ( Szarlatan, Wóz z sianem, Ogród ziemskich rozkoszy, Wizje Sądu Ostatecznego, Kuszenie św. Antoniego ) ukazują mi z jednej strony ogrom ludzkich potępień z wymyślnych powodów, dyktowanych przez kreatorów rządów dusz, z drugiej natomiast – delikatne i subtelne piękno naturalności.
Widzę tutaj pochwałę życia, która objawia się także w pastelowej i jasnej kolorystyce przedstawień oraz mrok zakłamania, niewiedzy, chciwej zachłanności, a także pospolitego niechciejstwa zaangażowania umysłu. Wysiłek pomyślunku wymaga bowiem pewnej odwagi własnych przemyśleń i akceptacji swoich oraz cudzych ułomności. Trzeba chcieć wybrać się w drogę aktywnego poznania…
W „Ogrodzie” drobne, efemeryczne, cielesne ludziki są wrysowane w krajobraz symbiozy wszelkich stworzeń w wyobrażonym „raju”. Czuć tutaj namacalnie spokój, gęsty od sprośnych wyobrażeń, a jednocześnie tak bardzo naturalny i dziewiczy. Czuć tęsknotę za łaskawością prostoty, bez zbędnych wydumanych obciążeń i naleciałości obwarowań kulturowych.
W opozycji do świadomego i nieskażonego piękna stoją u artysty obrzydliwe kreatury i na pół ludzkie maszkarony z piekła rodem. Niepokojące roje przedziwnych stworów dręczą i niepokoją nie tylko nędzników, którzy ośmielają się łamać zasady samozwańczych prawodawców, ale także wrzynają się dotkliwie w umysł oglądających dzieła artysty.
Wyraźny obraz buntu przeciw terrorowi krwawych wojen oraz absurdalnych i tragicznych prześladowań czarownic w imię religijnej inkwizycji, odbija się w mrocznych wizjach malarza a także w świadomych przedstawieniach, umiejscowionych na płótnach. Czasoprzestrzeń, w której uczestniczył Bosch jest przesycona brutalną groteską. Na jego oczach rozgrywała się tragikomedia dziejowa, gdzie niezrozumianymi prawami człowieczymi, tłum jednostek podporządkowuje się dominującej farsie.
Obrzydliwymi kreaturami są również twarze okalające Chrystusa niosącego krzyż w jednym z ostatnich obrazów H. Boscha, pod takim właśnie tytułem. Mogą one mieć kilka znaczeń. Ich brzydota może symbolizować naturalne „zło” do jakiego jest zdolny każdy człowiek… Może także mieć właśnie wydźwięk kulturowy, obnażający zakłamanie idealistycznych założeń dla bezpośredniego posłuszeństwa, dążącego do wyzysku ekonomicznego i psychicznego.
Łagodna twarz Chrystusa i Weroniki na tle wszelkiej maści brzydoty ludzkiej symbolizują dla mnie pokorę wobec siebie i świata, która to wypływa ze samoświadomości.

Hieronim Bosch

Fanatyzm, zakłamanie, terror, śmierć, przygnębienie… to główna tematyka tzw. czarnych obrazów, które namalował pod koniec swojego życia F. Goya wprost na ścianach swojego domu… na żywo, bez podkładu, należnego dla stosowanej techniki al fresco.
Myślę, że artysta, po prostu, musiał przekazać „tu i teraz” to co mu się kłębiło w głowie – całe zniechęcenie, boleść, brutalność i niesprawiedliwość życia… zniewolenie… odpowiedzialność za wydumane przewinienia… głupota… dziwaczne racje inkwizycji… bezmyślne przyzwolenie na tortury i zabijanie….
Do takich widzeń i uczuć skłoniła go zapewne bezpośrednio ciężka choroba, z której długo wychodził, jak i przeobrażenia społeczne, jakich był świadkiem w ciągu swojego życia. Dramatyzm historycznych wydarzeń, polityczna ideologia, religijno-moralne restrykcje… to wszystko jest ukazane i napiętnowane u malarza z wielką ekspresją i swobodą. I właśnie o to chodziło! Być może zbyt wygórowane przygotowania techniczne przeszkodziłyby w pokazaniu prawdy. Być może wtedy Goya zacząłby się zastanawiać, czy aby na pewno jego przekaz ma sens… Zwrócenie się bowiem przeciwko oficjalnemu nurtowi nienawiści rodziło zapewne kolejne zwątpienia.
Warto obejrzeć jego obrazy: Kanibale, Dom wariatów, Kolos, Pielgrzymka do źródła św. Izydora, Procesja biczowników, Trybunał inkwizycji, Wielki kozioł, Saturn. Warto spojrzeć na twarze ukazane na malowidłach. Rzadko widuje się w malarstwie tyle przerażenia, nienawiści, głupoty, upośledzenia umysłowego, otępienia i zobojętnienia…
Podobnie grafiki i rysunki artysty są wyrazem jego apokaliptycznych nastrojów. Jego cykle: „Kaprysy” i „Okropności wojny” ukazują chyba dokładnie wszystko to, co człowiek zatracił – całą prawdę istnienia i naturalność egzystencji. Ukazują także ogromne rozczarowanie istniejącą rzeczywistością, w której biorą udział przedstawiciele ludzkiego gatunku, dając wymiar ogólnej nędzy humanizmu i niewyobrażalnego zdziczenia. Natomiast żywiołowość, swoboda i ekspresja wykonania tych prac stanowi wspaniały dowód kunsztu i niepohamowanej energii ludzkiej.
Dziwnym trafem te potworne ludzkie i zwierzęce wyobrażenia są podobne do wizerunków H. Bosha. Imaginacje obu malarzy – choć odległe stylistycznie – uzupełniają się… gdy na przestrzeni kilku wieków pytają o to samo…

historia sztuki - felieton

Jakże odmienne są te przedstawienia od wcześniejszych, lekkich i kolorowych obrazów artysty.
Choć był on zawsze bacznym obserwatorem i nie szczędził portretowanym modelom oraz scenom rodzajowym krytycznego pędzla, to jego sztuka wtedy jeszcze nie była przesiąknięta grozą, czy wręcz makabrą, tak, jak późniejsze dzieła. A w niektórych pracach ( szczególnie w portretach dziecięcych i kobiecych ) przekazał na płótnach swoje delikatne i łagodne spojrzenie wrażliwego człowieka.

– – –
Kultura, w którą wchodzimy i którą dziedziczymy, tworzy nas i zabija.
Kultura, wpisana w naszą cywilizację, wymaga od nas dążenia do doskonałości i jednocześnie jest skazą na naszym istnieniu. Wciąga nas w otchłań, nakładając kaganiec wątpliwie moralnych ekspozycji. Wymaga bezsensownego posłuszeństwa w drodze do własnych, jednostkowych wyobrażeń szczęścia i realizacji.
Dobrze jest zdawać sobie sprawę z tego faktu, aby czerpać autentyczną przyjemność z aktu tworzenia i „zabijania”. Dobrze jest znaleźć sobie odpowiednie miejsce do obserwacji w tym przeobrażonym świecie, aby móc zaprząc swoje jestestwo dla twórczej drogi poznania …i nie zwariować.

Francisco Goya

Dowiedz się więcejSkaza

Kolory, które nie istnieją

Są barwy, które przyprawiają mnie o ból głowy. Barwy, które dla mnie nie istnieją. Są to wszelkie odcienie szarości i barwy neutralno-brunatne, z rodzaju tzw. barw ziemi.
Jestem w stanie znieść fatalną i absolutną negację koloru, bo potrzeba kontrastu jest wbudowana w moje pojmowanie świata… ale nijakości, wtopienia i względności w stosunku do niewyjaśnionego – nie rozumiem i nie przyswajam.
A kolory, które nie istnieją, są dla mnie egzystencją bez potencjału. Paradoks tła.
Wolę wiele razy zbłądzić w odcieniach, które iskrzą, niż zatopić się we mgle pozorności.
Szarość jest pustką, smutkiem i beznadziejnością. Nie ma w niej życia, radości i nadziei. Nie ma w niej spokoju ( również paradoks ).
Generalnie, szarość była od początku barwą prostego ludu i chłopstwa, któremu nie wolno było nosić kolorowych szat. Stała się symbolem niskiego statusu społecznego i niejako barierą dla biedy. Dziś również kojarzy się z nijakością, ascetyzmem, nudą, przeciętnością, a nawet bylejakością.
Coś, co jest szaro-bure, jest bezbarwne, bezpłodne, poślednie, jednakowe ze wszystkim innym, pospolite oraz niewidoczne ( stąd powiedzenie: „szara eminencja” jest oznaką człowieka, kierującego, ale niewidzocznego dla ogółu ).
Jedynie „przynależność” szarości ( razem z zielenią ) myśliwym wprowadziło jej nowe znaczenie – gdy rozpowszechniły się polowania i zwierzynę łowili również królowie. Wówczas szaro-zielony strój myśliwski został oficjalnie wprowadzony na szlacheckie salony i noszony chętnie nawet przez cesarzy.
Odcienie brunatne również kojarzą mi się ze smutkiem i nostalgią ( kolor skojarzony z szarością ). Choć niektórzy widzą w tej barwie …sympatycznego misia, przytulnego i miłego, wspomnianego z dzieciństwa…. a nawet skojarzenia seksualne – od wyobrażeń organów płciowych, poprzez przeróżne praktyki seksualne ( barwa brązowa to kombinacje głównie czerwieni z żółcią i czernią ). Znane są liczne przykłady niedżwiedziego kultu na terenach Europy i Azji, gdzie uważano to zwierzę za nadczłowieka, często wyobrażono go jako kobietę i przypisywano mu, oczywista, magiczne moce ( „niedżwiedzia” siła seksualna i potencja ).
Podobnie zresztą traktowano inne „brunatne” zwierzęta, takie jak bóbr, czy ropucha. Miały one magiczne działania medyczno-seksualne. Ale niedżwiedź, z symbolem męskiej siły i potencji miał u wielu ludów znaczenie szczególne, a szczątki tego wpływu znajdujemy po dziś dzień w naszej codzienności, choć nie zawsze zdajemy sobie z nich sprawę.
W dziejach malarstwa europejskiego szarości kojarzą mi się przede wszystkim z …epoką rokoko. Dominuje tutaj paleta podstawowa i tradycyjna, ale obraz pełen jest odcieni przymrużonych i przypudrowanych… wiele bieli, ugrów, czerni, błękitu i karminu, ale wszystko delikatne, chromatyczne, wyblakłe, złamane i „niebarwne”. Mimo lekkości treści, formy i barwy, widzę tutaj bardzo sztywne zasady malarskie i sztuczne wydelikacenie całości kunsztu narracji.

kolory, które nie istnieją

Thomas Gainsborough – Portret Mary Robinson
Szczególny przykład malarstwa bez koloru.

– – –

Źródła, z których korzystałam, przygotowując felietony o krótkiej hitorii koloru:
Maria Rzepińska – Historia koloru
Władysław Kopaliński – Słownik symboli
Rudolf Gross – Dlaczego czerwień jest barwą miłości
Aleksander Wojciechowski – Z dziejów malarstwa pejzażowego

Dowiedz się więcejKolory, które nie istnieją

Czarny

Czarny jest kością wnętrza.
Kojarzony z całą soczystością wyrazu: ziemia – jest potężną mocą, wchłaniającą każdą inną barwę. Nic nie może opuścić głębi tego koloru. To jedyne bezwzględne istnienie, które niweczy wszystkie inne barwy.
Traktowany oschle i dostojnie, smutno i żałobnie, a czasem łączony z weselem – dla mnie jest ciepłem istnienia, głębokim, choć stłumionym, żarem obecności.
Czarny kolor jest niebiezpieczny dla psychiki człowieka z jednego zasadniczego powodu: brakuje w nim światła (barwy). Nasze wyobrażenia stworzeń wszelakich potrzebują światła / słońca, aby żyć. Gdy go brakuje, nastaje śmierć. Więc czerń jest śmiercią – defintywnym zejściem pod ziemię, w jaskinie, tunele i studnie. Tutaj, słowo „pod” ma znaczenie symboliczne, gdzie każde „widzenie”, łącznie ze światłem – znika. I nigdy już się stąd nie wydostanie.
Czerń w potocznym i symbolicznym rozumieniu jest śmiercią, rozpaczą, udręką, smutkiem, zmarnowaną szansą, beznadzieją, samotnością, złem, chorobą, lękiem, diabłem, grzechem, czarną magią, absolutem i nicością.
W przedchrześcijańskich zwyczajach na wielu terenach Europy, zmarłym przy pochówku urządzano obfite uczty, gdzie biesiadowano z przyjemnością, nierzadko organizując jeszcze dodatkowo turnieje na ich cześć, a nawet walki. Barwami charakterystycznymi dla obrządków ku czci zmarłych i ich „magicznym powrotom” była, w różnych okresach, czerwień, biel i czerń. Ta ostatnia została barwą żałobną w naszym kręgu kulturowym do dziś.
Czarne były zwierzęta, towarzyszące bogom podziemia i walki oraz kojarzące się z walką i śmiercią (kruk, orzeł, smok, lew, wilk).
Często w legendach słyszy się jeszcze o czarnych postaciach na koniu, jako symbolu istot przybyłych z zaświatów (też: śmierć, cierpienie i pokuta). Co znamienne, funkcjonują jednocześnie białe zjawy, które przypisane są jednak najczęściej kobietom i dzieciom.
Czarne jest również złe. Więc podobna sylwetka jeźdźca (rycerz / wojownik) na koniu symbolizuje również zło, podobnie jak przysłowiowa czarna wołga, wiedźma obleczona w czarne szaty i diabeł.
Czarny jest kolorem „poza prawem”, gdzie czarne i złe staje się to, co jest nielegalne, wykonywane poza ustanowionymi przepisami. Czarna jest podłość, hańba, makabra, negacja, wszystko to, co ma skojarzenia ujemne. Przyczerniane są twarze lub maski mężczyzn, nieprzyporządkowanych oficjalnej władzy, aby nie można było ich rozpoznać. Takie też bywały twarze żałobników. Miały je uchronić przed zawiścią zmarłych.
Jednocześnie bardzo znany jest pradawny kult licznych czarnych bogiń matek oraz bogiń dziewic, skojarzony dziś oczywiście z chrześcijaństwem w Czarnej Madonnie, a dawniej w postaciach Kali, Izydy, Artemidy. Kult ten obfituje głównie w symbole piękna, miłości, matki i bezinteresownej miłości macierzyńskiej.
Czerń jest barwą dopełnienia i kontrastu.
Tak, jak biel jest barwą czystości i niewinności – czerń jest złem i egoizmem. Biel jest światłem – czerń jest ciemnością.
I w takim właśnie znaczeniu te dwie barwy, nierozłączne w swoim symbolicznym znaczeniu, trwały przez wiele setek lat w warsztacie artystów, zajmujących się kolorem.

felietony o sztuce

Francisco de Goya – Sabat czarownic

Człowiek ma w sobie tyle samo zła, co dobra…

Dowiedz się więcejCzarny

Biały

Kolor biały jest odczuwalną przez naszą psychikę „substancją”, która dopiero w XX wieku dostała status pełnowymiarowego koloru. Jeszcze impresjoniści używali go, jako substytutu światła słonecznego, ale już Van Gogh apelował za tym, aby kolor biały i czarny traktować jako barwy pełne, a nie jako wyobrażenie światła i cienia (rozjaśniania i przyciemniania). Dopiero jednak uwolnienie koloru, jako wartości samej w sobie, nadało mu równorzędność w barwie.
Kolor biały jest kojarzony od dawien dawna z księżycem.
O tym, że księżyc związany jest bezpośrednio m.in. z biologicznym rytmem kobiety, wiedziano już w prehistorii, więc i kobietom „przypisano” kolor biały.
Tak samo starą symbolikę posiada biel, jako kolor śmierci i ponownych narodzin. Również jest ona związana z wizerunkiem księżyca, gdy przeistacza się on w kolejnych fazach, znikając i wypełniając się na przemian. Rozróżniano trzy fazy księżyca, które łączono z trzema okresami życia człowieka: narodzinami, życiem i śmiercią. W wielu prastarych kulturach te trzy okresy miały postać trzech „świętych kobiet” i one to przędły, nawijały i obcinały nić ludzkiego żywota.
Boginie przeznaczenia występowały wsród wielu ludów (Egipcjanie, Grecy, Rzymianie, Słowianie, Germanie, Celtowie, Frankowie i inni), choć nie zawsze w trzech postaciach. Znaczenie jednak mają wszędzie bardzo podobne. Kult bogini księżyca był tak silny, że nowa religia, która zaczęła panować na coraz większych terenach (chrześcijaństwo), przejęła jego wiele symboli, zamieniając tylko rolami bóstwa (przedstawienia Matki Boskiej na sierpie księżyca oraz wiele podobieństw między kultem Izydy, a religią chrześcijańską).
Biały kolor miały zwierzęta towarzyszące zmarłym w ich wędrówce w zaświaty. Wdowy zasłaniały głowy białymi welonami. Na wielu terenach białe były również pochówki. Białe były matki / matrony i jednocześnie opiekunki zmarłych.
Białe były także kobiety, uprawiające orgie płodności w świetle księżyca dla uczczenia bogini Diany.
Dziś biały kolor w naszej kulturze jest głównie symbolem czystości i niewinności. Prekursorem takich symboli stać się mogły dawne białe postacie rusałek oraz dziewcząt i dzieci, zmarłych przedwcześnie lub śmiercią gwałtowną.
Biały jest również barwą wesela. Wiele postaci z dzisiejszych obyczajów, które dziś kojarzą się z zabawą, występują w tych samych barwach, co żałobnicy na pogrzebach – w bieli i czerni.
Jak widać – śmierć i życie w psychice człowieka od zawsze są nierozerwalnie związane ze sobą.
Biel dla mnie jest niebytem.
Czystość i niewinność jest jałowym trwaniem, bez nadziei spełnienia. Jest nie-życiem.
Więc jednak coś jest w tej białej rozpaczy…

Biały kwadrat na białym tle - Kazimierz Malewicz

Biały kwadrat na białym tle – Kazimierz Malewicz

Nie mogłam oprzeć się pokusie ;)

Dowiedz się więcejBiały

Żółty

Chciałoby się od razu krzyknąć: słońce, słońce, słońce! Tak bardzo kolor żółty jest tożsamy z tym ciałem niebieskim! (ładna gra kolorów). Żółty jest jasnością, światłem, życiem.
Czysta, słoneczna barwa żółta budzi niezmienną radość, przyjemność i lekkie podniecenie. Skojarzona z kolorem zielonym lub inną ciepłą barwą – potęguje swoje działanie, stwarzając zawsze odczucie optymizmu, zmysłowości i witalności.
Żółć jest także kolorem ognia, którgo płomienie i żar od samego początku mają niesamowity, wręcz magiczny wpływ na psychikę człowieka.
Barwa żółta zawsze była stosowana zamiennie z kolorem złota. Z tego też najpewniej powodu od dawien dawna była ona kolorem cesarstwa (łącznie z czernią) oraz stała się symbolem świetności i boskości. W naszej kulturze złota boskość najpełniej objawiła się w średniowieczu, gdzie w sztukach wszelakich, a głównie w malarstwie, wypełniała tła malowidel raju, „świętej” bytności i jej przepychu. Następnie zmniejszyła „pole działania” do aureoli wokół kultowych postaci, aby potem, przy narastającej świeckości motywów artystycznych – zniknąć zupełnie. Współcześnie pojawia się już tylko jako motyw czysto dekoracyjny, bez symbolicznych konotacji.
Złoto to równocześnie symbolika bogactwa i szczęścia. Niektóre zwierzęta – złote właśnie – poświęcone były bóstwom. Stąd m.in. w naszym kręgu kulturowym świnka, która ma dawać szczęście na Nowy Rok :)
Oczywiście i kolor żółty stał się dwuznacznym atrybutem życia społecznego.
Na przestrzeni dziejów doczekał się poważania w strojach zamężnych kobiet i matek, które budziły szacunek i kojarzyły się z przyzwoitością.
Jednocześnie – u niektórych ludów był oznaką wesela, jak i nierządu ( starożytny Rzym i Francja ). Barwa ta oznaczała swoiste „przyzwolenie na miłość”, lubieżność oraz spełnienie i nagrodę (!) w miłości. Doczekała się nawet symbolu niewierności, a idąc dalej – nieuczciwości.
Jako, że zbrudzony kolor żółty, ma raczej nieprzyjemne odczucia i skojarzenia, to właśnie on mógł być przyczynkiem dla określenia hańby, kłamstwa i wstrętu. Uwidoczniło się to na wielu terenach w barwnej symbolice strojów.
Co ciekawe, w psychologii barwę żółtą przyporządkowuje się takim uczuciom, jak nienawiść, gniew, strach, a nawet głód. Przypuszczalnie ma to związek jednak ze zbrudzonym kolorem, bo inaczej sobie tego nie potrafię przyswoić. Dla mnie kolor żółty jest piękny i bardzo ładnie się kojarzy :)
Niektórzy (E.P. Mosse) pokusili się nawet o „głębszą” analizę oddziaływania koloru na ludzką psychikę, twierdząc, że „Żółty kolor jest typowy i zasadniczy dla osobników chorych umysłowo. Gdy obserwujemy skłonność do jego akumulacji, możemy być pewni, że mamy do czynienia z głębokimi zakłóceniami psychiki.”
Cóż…. ludzie często szufladkują wrażliwość i odmienność, której nie potrafią uporządkować i oswoić!
Dodam jeszcze tylko, że skojarzone kolory żółty z czarnym są najbardziej widocznym, krzykliwym „informatorem”, co często jest wykorzystywane w przekazach społecznych.
Więc kolor żółty jest także ważnym i bardzo funkcjonalnym identyfikatorem wizualnym.

kolorowe malarstwo

Vincent Van Gogh – z serii: Pola pszenicy

Dzięki temu człowiekowi kolor żółty już zawsze będzie mi się kojarzył z pasją!

Dowiedz się więcejŻółty

Zielony

Zieleń jest synonimem życia.
Połączenie dwóch przeciwstawnych barw: ciepłej, żywej żółci i chłodnego, dostojnego błękitu dało zieleń, która stała się wyobrażeniem równowagi i tolerancji naszych emocji. Zielony jest więc zaprzeczeniem samym sobie. Jest połączeniem niespokojnej natury żywiołów, jakie tkwią w każdym człowieku. Jest bezpiecznym kompromisem.
Jasna, świeża, błyszcząca… Jest uznawana od dawien dawna za symbol nadziei, czystej, młodej miłości oraz symbol odradzającego się życia po martwej, białej zimie.
Zielony jest kolorem wegetacji i „rośnięcia”, co nierzadko ma swoje inklinacje w różnych językach.
Kolor ten, szczególnie jasny i nasycony – jest radością i spokojem. Neutralizuje przygnębienie i smutek.
Oczywiście, barwa, kojarzona bezpośrednio z roślinnością i lasem, przedstawia wiele wyobrażeń ludowych leśnych bóstw i boginek, właśnie zielonych. Zieleń była również atrybutem mitologicznego boga Priapa ( w starożytnej Grecji i Rzymie ) – boga płodności. Zapewniał on urodzaj, opiekował się ogrodami, drzewami oraz winnicami. W ogrodach często ustawiano posągi lub hermy przedstawiające Priapa z wyeksponowanym członkiem w stanie erekcji, przy których składano mu ofiary z pierwszych plonów. A więc i barwa zielona stała się również symbolem miłości cielesnej.
Jest także skojarzone wyobrażenie dzikiego myśliwego / łowcy, który ściga leśną zwierzynę lub …porywa dziewice. Nie sposób uniknąć porównań do kolejnego wcielenia „złego” / diabła. W dawnych przekazach ponoć diabeł, uprawiający seks z czarownicą był ubrany w zieleń. W starożytnym Rzymie kolor zielony był przypisywany właśnie ulicznicom.
Zielona barwa przypisana była więc również myśliwym ( łącznie z szarością ). Nabrała ona jeszcze większego poważania po wynalezieniu prochu strzelniczego, gdy duże znaczenie miało maskowanie się przed zwierzyną, na którą poluje się w lasach.
Co znamienne – w krajobrazowym malarstwie sztalugowym bardzo długo utrzymywała się tonacja zieleni oliwkowych, błękitnych i zszarzałych. Było to związane m.in z efemerycznością barwnika zielonego, który niestety, produkowany z orginalnych surowców, był bardzo nietrwały i / lub drogi. Dopiero nadejście ery farb wytwarzanych chemicznie, w postaci wygodnych tub, dał artystom malarzom śmiałość w ekspresji ukazania barwy zielonej w całej okazałości, co zaczynają wprowadzać genialnie w praktyce impresjoniści.

malarstwo

Satyr i Nimfa – Henri Matisse

Praca artysty, który nauczył mnie inaczej patrzeć na kolor.

Dowiedz się więcejZielony

Czerwony

Barwa czerwona jest chyba najbardziej kontrowersyjną ze wszystkich barw.
Jej znaczenie w dziejach człowieczeństwa jest naznaczone największą amplitudą emocjonalną, będąc odbierana jako kolor ciepły lub chłodny / „dobry” lub „zły”, w zależności od przypisanej jej funkcji psycho-społecznej oraz wyrazu.
Nasycony kolor czerwony jest odcieniem, który bardzo intensywnie działa na nasz sympatyczny układ nerwowy. Pobudza, drażni, stawia w gotowości, ożywia, podnieca.
Od pradziejów ludzkości czerwień kojarzyła się zawsze z życiem i śmiercią, z miłością i nienawiścią.
Czerwona krew daje życie. Czerwona wypływająca krew, często powoduje śmierć.
Do życia dochodzi witalność, siła, płodność, seks – gdzie barwą tą często podkreślano nadrzędne cechy płci. Od dawna jest ona kolorem przypisanym kobietom ( symbol krwawienia miesięcznego ), a nawet nierządnicom ( kobieta skojarzona z seksem ).
Nadto w mentalności ludzkiej dochodziło pojęcie gotowości do walki, agresja, bojowość i okazywanie swojej przewagi nad wrogiem w płonącym czystą czerwienią proporcem na polu walki oraz szacunek, dobrobyt w zaświatach i zjednanie sobie zmarłych w tzw. czerwonych pochówkach.
Dochodziło oczywista do dalszych magicznych transformacji, gdy „najlepsza” krew pochodziła od najpotężniejszego zwierzęcia ( smok ), czerwone okręgi / wstążki miały chronić od wszelkiego złego, a rozdrapywana do krwi skóra żony po śmierci swojego męża miała mu dać spokój i szczęście po przejściu na drugi brzeg. A zdarzało się tu i ówdzie, że wojownicy spijali krew swoich mężnych dowódców, aby przyjąć w życiodajnym napoju ich siłę i waleczność; tudzież wrogów, aby podnieść swój prestiż wojownika.
Czerwień była również od dawna symbolem sądów, sprawiedliwości i wymierzania kary. Często kara wiązała się bezpośrednio z krwią i śmiercią, więc i kat, funkcjonujący w ramach wypełniania sądowniczych wyroków miał przypisaną czerwień w ubiorze. Jako jednostka bardzo poważana i obdarzana szacunkiem, a jednocześnie pogardzana, której się wręcz obawiano – budziła ambiwalentne uczucia.
Czerwień znów stała się tutaj dwuznaczna.
I właśnie dlatego uwielbiam ten kolor!
Dla jego agresywnej witalności i dwuznaczności!
Nie ma w nim nic z pokory. Jednocześnie nakazuje rozpasanie życiem, z delikatnym skinieniem głowy, przyjmującym niewyobrażalną potęgę natury.
Czerwień jasna ( czerwień saturna ) jest świeżą, radosną, niewinną jeszcze erotyką. Jest pląsaniem wrażeń, domyślających się dopiero cudownego wyuzdania zmysłów.
Czerwień intensywna ( od cynobru po karmin ) jest namiętnością mężczyzny. Jest pasją, która płonie niesamowitym blaskiem pożądania. Oczekuje poddania, spalenia i stopienia w upojeniu…
Ciemna czerwień o odcieniu chłodnym jest oczekiwaniem. Ona czeka na ponowne rozżarzenie w sobie, na rozbudzenie ukrytych tęskniących mocy. Jest czerwienią wina, które tak samo pobudza, drażni, podnieca i rozżarza, ale rozchyla się w gęstości mroku.
Czerwień jest mostem między życiem, a śmiercią.
Jest we mnie!

czerwień w malarstwie

Bluzka w paski – Pierre Bonnard

Jasna czerwień, jako dominant barwny u mojego ulubionego kolorysty.

Dowiedz się więcejCzerwony

Samotność tworzenia

Sztuka, być może, jest najpełniejszym wyrazem samotności człowieka.
Całe swoje niedowierzanie w kondycję ludzkiej świadomości zawiera w tworzenie światów lepszych. W tworzenie ułudnej doskonałości, za którą się podświadomie tęskni.
Odosobnienie, które jest tworzone w myślach, odbija się echem od zastanego świata.
Każda kreska, każda plama zawsze nosi w sobie tęsknotę poznania kolejnego zmysłu odczuwania.
Bo jak inaczej wyjaśnić emocje, o które Cię pytają?
Niektórzy twierdzą, że każde drgnienie serca można wytłumaczyć konkretnym wzorem chemicznym, bądź fizyczną własnością materii, a jednak Ty nie wiesz, dlaczego malujesz w pomarańczach i błękitach, ale wiesz, że właśnie wtedy dokładnie je odczuwałaś.
To prawda – nie chcę tak ułożonej rzeczywistości, jaką widzę.
Poukładanie musi drżeć z radosnej możliwości przetwarzania, a wszystkie żądze, skrywane przed światem powinny wytrysnąć z nadzieją zrozumienia lśnienia.
Ponieważ są kolorem.
Dlatego, że każda linia potrafi być melancholijnie smutna albo radośnie jaśnieć słońcem o poranku..
Ponieważ każda plama toczona jest myślą. Jest objawieniem lub butnym odrzuceniem.
…A laseczki i brzuszki literek rozmywają się kształtem barwy.
Uwielbiam samotność tworzenia!

stworzona by tworzyć

Dowiedz się więcejSamotność tworzenia
EnglishPoland